Czy Polska potrzebuje aż tylu galerii handlowych?
Polska stała się już krajem galerii handlowych. To obecnie nie tylko domena największych miast w Państwie, ale także coraz mniejszych miasteczkach powstają całe pasaże i galerie, gdzie wystawia się kilkanaście różnorakich firm. To już nie tylko Warszawa, Poznań czy Kraków, ale też Zgorzelec, Rzeszów i Legnica. Na czym polega fenomen popularności galerii handlowych w Polsce? Czy rzeczywiście potrzebnych jest ich aż tyle?
Polska bije Niemcy na głowę
Popularność galerii handlowych w Polsce jest ogromna nawet jak na europejskie standardy. Jest ich już ponad 450, więc w statystycznym porównaniu z Europą Zachodnią wiedziemy prym. Galerie handlowe w Polsce zajmują około 13 milionów kilometrów kwadratowych powierzchni. W przeliczeniu na jednego mieszkańca to wynik lepszy niż chociażby w Niemczech.
Sytuacja jest o tyle zastanawiająca, że Polacy wcale nie wydaje dużo. W porównaniu do przedstawicieli Państw zachodnich budżet na jedną osobę jest średnio cztery razy mniejszy. Jeśli jako naród nie prowadzimy konsumpcyjnego trybu życia, to dlaczego powstają cały czas nowe galerie?
Galerie handlowe są bardzo modne
Okazuje się, że Polacy po prostu lubią chodzić do galerii handlowych. Wielu mieszkańców szczególnych mniejszych ośrodków uważa, że to najciekawsze miejsce, które jego miasto ma do zaoferowania. To czyni wszelkiego rodzaju galerie miejscami popularnymi w kwestii spotkań ze znajomymi. W ten sposób ludzie potwierdzają także swoją pozycję społeczną czy prestiż – po prostu warto tam bywać.
Dla wielu osób wyskok do galerii handlowej jest sposobem na weekend. Całorodzinny i całodniowy pobyt – kto z nas nie przeżył takich dni? Niektórzy powtarzają je co najmniej kilka razy w miesiącu, nawet jeśli kwota takich całościowych zakupów wraz z jedzeniem nie przekracza dwustu złotych. I tak jest to już wówczas wejścia na wyższy standard życie, a jednocześnie sposób na spędzenie wolnego czasu.
Do tego dochodzi oczywiście aspekt wygody. Galerie oferują różnorakiego produkty w zasadzie z każdego sektora. Jeśli chce się zrobić duże, a przy tym różnorodne zakupy, to po prostu warto wybrać się do galerii handlowej. Tutaj wszystko jest w jednym miejscu i w ciągu kilku godzin można kupić nowe buty, zestaw koszulek, a do tego dorzucić niezbędne narzędzia i najeść się w food area. Wszystko dodatkowo z darmowym, ogromnym parkingiem, więc nie trzeba martwić się o to, gdzie zostawić samochód. Właśnie taka wygoda wpływa na popularność galerii handlowych – niektórzy specjalnie przyjeżdżają do nich z mniejszych miast, aby obkupić się na przykład na święta.
Jak długo jeszcze?
Wydaje się jednak, że to trend, który powoli będzie się odwracał. Szczególnie, że coraz większą rolę w codziennych decyzjach zakupowych odgrywa sfera e-commerce. Często sklepy stacjonarne stanowią po prostu miejsce przymierzania i oglądania poszczególnych produktów, które ostatecznie i tak kupuje się w Internecie w korzystniejszej cenie. Dlatego niewykluczone, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat będziemy świadkami błyskawicznego odwrotu galerii handlowych na rzecz chociażby zakupów internetowych czy mniejszych sklepów.
Dlatego też spieszmy się kochać galerie handlowe. Bardzo możliwe, że już niedługo w Polsce zaczną znikać szybciej niż sklepy Praktikera.
7 komentarzy
Namnożyło się tego od groma. Czy aż tyle jest potrzebne? Ktoś pewnie wyliczył, że takie jest zapotrzebowanie. Po ilości ludzi kręcacych się po nich to sądzę, że może właśnie ludzie tego potrzebują. Ja sam wolę jednak unikać takich galerii. Za dużo tam ludzi, za duży hałas. A czas pokarze, czy taki model robienia zakupów sie sprawdzi. Pewnie z czasem część galerii będzie musiała zniknąć, ale jednak większość zostanie. Ludzie to lubią spędzić pół dnia na zakupach, kawie itp.
Nie wydaje mi się, żeby Polska potrzebowała tylu galerii. Dla mnie jest to po prostu bezsensowne zaśmiecanie KRAJOBRAZU, urbanistyki.
Osobiście nie przepadam za galeriami handlowymi. Dla wielu jednak osób galerie handlowe to styl bycia, taki sposób na życie. Chodzą tam nie tylko na zakupy, ale również korzystają z przeróżnych usług typu fryzjer, operator komórkowy, codzienna prasa, lunch itp. itd. A nawet spacerują całymi rodzinami dla przyjemności, spędzając tam nawet całe dnie. Wniosek? Nie sądzę żeby te uzależniające molochy zniknęły w najbliższym czasie.
Wręcz niesamowite jest to, że częściej słyszy się o kolejnych inwestycjach w wielkopowierzchniowe sklepy, niż promowaniu tych związanych z kulturą. Nie chce mi się wierzyć, że interesuje nas jako naród jedynie chodzenie po sklepach… ale może zaszczepienie w nas takiego przekazu po prostu się opłaca.
Też mi się wydaje, że tych galerii jest już za dużo… Widać to wyraźnie w moim mieście, co chwilę jakiś sklep upada i potem lokal stoi kilka miesięcy pusty, potem wkracza ktoś inny, a scenariusz ten sam…
No nie wiem, czy za dużo… Przecież to wiele miejsc pracy dla ludzi
No fakt, w małych miastach galerie aż rażą w oczy. Np. w mieście, w którym się urodziłem, liczącym sobie ok. 18 tysięcy mieszkańców, jest 3 biedronki, lidl, tesco, stokrotka plus duża galeria handlowa. A z tego co widziałem i słyszałem od mieszkańców, buduje się właśnie druga – przed końcem roku ma zostać uruchomiona. Pytanie tylko czy to się opłaca? Wiadomo, że do sklepów spożywczych ludzie muszą chodzić, bo przecież coś trzeba jeść, ale te pozostałe, przynajmniej w moim mieście, w galerii, może nie świecą pustkami, ale raczej tłumów w nich nie ma.
Pytanie, czy galerie są potrzebne – no cóż, ktoś napisał, że dzięki temu ludzie mają pracę, owszem, zgadza się, ale przecież pracownicy sami sobie nie napędzają koniunktury w sklepie – aby był ruch muszą przychodzić inni ludzie i kupować, a jak nie ma zakładów pracy i ludzie nie mają gdzie zarobić odpowiednich pieniędzy – ruch będzie niewielki. Ale to tylko moje zdanie.
Gdyby budowanie i otwieranie galerii się nie opłacało – nie byłoby ich tyle. Widać, że jednak się opłaca.