Roznoszenie gazetek – moja historia…
Nim pojawił się ten blog, moim dodatkowym zajęciem (jak niektórzy już wiedzą) było roznoszenie gazetek reklamowych. Dziś chciałbym podzielić się z Wami moją przygodą, która trwała aż/tylko 9 miesięcy. Dla jednych to mało, dla innych dużo. Mimo wszystko czuję się doświadczony i pragnę przedstawić Wam plusy i minusy oraz naświetlić zarobki.
Moja historia
Pewnego jesiennego dnia, przeglądając gazetkę z Kauflandu, natrafiłem na ogłoszenie, ofertę pracy jako roznosiciel gazetek reklamowych. Akurat tak się stało, że teren, którego dotyczyła praca to cztery wioski niedaleko mojej. Postanowiłem, że spróbuję. A nóż mi się spodoba. Zadzwoniłem więc pod numer z ogłoszenia i wyraziłem swoją chęć podjęcia pracy. Pani “po drugiej stronie słuchawki” odpowiedziała mi, że muszę poczekać kilka tygodni, aż obecny dystrybutor ostatecznie zakończy roznoszenie. Z kilku tygodni zrobiły się dwa miesiące, kiedy to dostałem telefon od kierowniczki, że chce umówić się ze mną na spotkanie i podpisać umowę zlecenie. Przyjechała 15. grudnia 2014 roku, a dwa dni później rozpocząłem swoją pierwszą dystrybucję.
Było ciężko. Gazetki Kauflandowskie są prawdopodobnie największymi i najcięższymi materiałami reklamowymi dystrybuowanymi w kraju. Na samym początku postanowiłem sobie, że będę jeździł rowerem. Akurat mam duży koszyk z przodu, więc myślę sobie -na pewno się zmieszczą (oczywiście, że się nie zmieściły). Poza tym będzie zdrowiej i taniej, niż gdybym jeździł samochodem. Trzy wioski sąsiadowały bezpośrednio z moją, a jedna (największa!) była oddalona o 7 km i żeby do niej dojechać, trzeba było pokonać dosyć wysoką górkę. Mimo wszystko jeździłem rowerem. Samochodu używałem tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy padał ulewny deszcz, grad lub mocno wiało.
Miesiąc po rozpoczęciu, założyłem bloga. A po dziewięciu miesiącach (we wrześniu) rzuciłem roznoszenie gazetek. Niczego nie żałuję. Mimo wysiłku fizycznego, nic więcej nie zapłaciłem. Jak mówią, “nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”, a szereg korzyści, jaki otrzymałem całkowicie mnie zadowala 🙂
Minusy:
- Jeżeli, ktoś zamierza jeździć rowerem (tak jak ja), to musi liczyć się z tym, że nie jeden raz zmoknie, przeziębi się i spoci. Z pewnością też ostro się nadepta.
- Wyskakujące psy. Oesuuu…! Tragedia. Praktycznie w każdym domu był pies. Niejednokrotnie doszło do nieprzyjemniej konfrontacji między rozzłoszczoną bestią, a mną. Po jakimś czasie znalazłem na to sposób i jeśli któryś tylko spróbował się na mnie rzucić, został potraktowany podeszwą od buta. Doszedłem do wniosku, że pies boi się człowieka, jeżeli widzi w nim napastnika. Gorzej, jak dostrzeże bezbronną ofiarę.
- Nieprzyjemni ludzie, którzy nie rozumieją, że wielu roznosicieli, zarabia w ten sposób na życie. Pracują ciężko, a zarobki nawet jeśli dobre, to i tak małe. Klasyczny przykład buractwa: “Wkładaj gazetki do skrzynki, a nie w płot !” -a skrzynka 100 metrów wgłąb posesji.
Plusy:
- Zarobki. Zależą od firmy, dla której roznosimy. Ja mogę wypowiedzieć się tylko o firmie Kaufland. Więc, dostałem 325 adresów i zarabiałem 200-270 zł miesięcznie (zależne od ilości dni roznoszenia, czasem były to cztery środy, a niekiedy pięć). Ciekawostka: nigdy nie dostałem równych 200 zł, czy 250 zł. Zawsze zależało to od ciężkości gazetek. Nieraz były grube, a nieraz chude. Czasem z dodatkiem, a czasem bez. Byłem bardzo dokładnie rozliczany z każdego grama i otrzymywałem wypłaty z dokładnością do jednego grosza 🙂 Niżej screen:
- Na ogół życzliwi ludzie. Przeważnie napotykałem na ludzi sympatycznych, miłych i oczekujących na gazetkę. Uśmiechali się, witali i dziękowali -co sprawiało mi ogromną radość. Takie proste, a dzień stawał się lepszy.
- Poprawa kondycji. Dzięki temu, że wtedy jeździłem rowerem, dzisiaj wsiadam i jadę 20 km w jedną stronę bez problemu.
- Wiatr we włosach i cała masa przemyśleń podczas przemieszczania się z jednej wioski na drugą.
- Aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu to ogromny plus dla zdrowia.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, że wpis kieruję głównie dla aktywnych kolporterów lub tych, którzy w przyszłości zamierzają roznosić gazetki bądź ulotki. Biznesmenom raczej się on do niczego nie przyda 😉 Wszystkich jednak zachęcam do zostawienia obiektywnego komentarza.
Autor: Mateusz
Zobacz też wpisy z kategorii pomysł na biznes: https://biznesomania.com.pl/category/pomysly-na-biznes
34 komentarze
ok 50 zł dniówki, ile za godzinę? Pytam z ciekawości, bo niezależnie od odpowiedzi uważam że Kaufland powinien zostać publicznie napiętnowany za taki wyzysk. To przekracza wszelkie granice moralne…
64 zł z groszem brutto, więc ok. 50 zł dniówka. Ja nie pracowałem na godziny. Warunkiem było, że gazetki musiały być rozniesione do godziny 18.00 w środę. Czas pracy zależał ode mnie i od moich ruchów 🙂 Z reguły zajmowało mi to od 4 do 6 godzin. Dużo zależało od pogody. Załóżmy, że średnio 5 godzin pracy za 50 zł, czyli 10 zł netto na godzinę ! Jak na polskie warunki, nie ma co narzekać. A z tego co się orientuję, mieszkasz w Wielkiej Brytanii ? Tam pewnie więcej płacą…
Tak, znacznie więcej, jednakże zmierzam do czegoś innego. Czym innym jest zatrudnianie pracownika na etat (pomijam formę umowy) i płacenie mu np 8-9 pln na godzinę, a czym innym jest pracownik najemny, jak np sprzątaczka która sprząta biuro raz w tygodniu czy ktoś kto przyjdzie umyć okna. Taka osoba zarabia z tego co wiem nawet w warunkach polskich 30 zł na godzinę i więcej. Stąd wniosek że pracownik najemny – okazjonalny(kilka dni w mc) zatrudniony za takie stawki jak opisałeś tutaj i wykonujący pracę bądź co bądź fizyczną to jakaś farsa. Przykro mi gdy czytam takie historie i widzę jak w Polsce wykorzystuje się ludzi. To na prawdę podłe że taka sieć jak Kaufland praktykuje coś takiego. Wiem że możesz mieć inne zdanie bo upraszczasz sprawę i możesz nie mieć punktu odniesienia ale z mojej perspektywy to wyzysk, którego padłeś ofiarą. Nawet w Polskich warunkach…
Proponowałbym komuś kto odpowiada za ustalanie takich stawek w Kauflandzie wykonać taką pracę za te pieniądze. Ba, nawet więcej zapraszam osobę decyzyjną z firmy Kaufland. Zlecę i zapłacę z własnej kieszeni temu komuś z Kauflandu za wykonanie tej samej pracy za te same pieniądze w deszczowe dni.
Życzę Ci powodzenia i jak najmniej okazji do takich prac w przyszłości.
Najcięższe są wg. mnie katalogi Ikea. Pozdrawiam
No taki, ale takie katalogi roznosi się raz na rok 🙂
Ale tylko jednej firmy roznosiłeś? U mnie w bramie ląduje pakiet gazetek z okolicznych marketów.
Tak, tylko z jednej firmy, bo mieszkam na wsi i nie dostajemy innych gazetek. Tylko Kaufland dystrybuuje na okolicznych wsiach.
Moim zdaniem kaufland wykorzudtuke tuch biednych ludzi,powinni miec zaplacone godne pieniazki
A moim zdaniem Kaufland płaci godne pieniążki. W porównaniu do innych marketów, to naprawdę nie jest mało. Inne sieciówki wykorzystują – Kaufland absolutnie nie.
nie wiem gdzie takie zarobki są , na pewno nie przy roznoszeniu gazetek reklamowych kaufland.
Mam 2000 szt. kaufland i jest naprzykład:
1 środa – 2000 x gazetka kaufland A3 waga 82g +BRW 16g to jest 4000szt
2 środa-2000szt gaz. kaufland 3 waga 93g to jest 2000szt
3 środa -2000sz x gaz kaufland A4 waga 38g= dodatek kaufland A4 14g +dodatek kauflandu A3 14G oraz JYSK 21g to jest 8000szt
4 środa-2000szt x gaz kaufland A3 waga72g=Jysk 24g + textil 10g to jest 6000 szt
tyle tysięcy szt mam do rozniesienia o wadze już nie wspomnę i nigdy nie dostałam więcej niż 400 zł za cały miesiąc
płaca mi tak:
-Waga druków do 70 gram 0,043zł to jest taryfa podstawowa +0,004zł za każdy osobny dodatek reklamowy
-Za każdy 1 gram powyżej 70 gram 0,5%dodatkowo do taryfy podstawowej
nie wiem w jaki sposób zapłacono za 325szt 200-270zł
Nie zapłacono, tylko płacono regularnie przez kilka miesięcy. Takie stawki były w umowie i takie też dostawałem. Nie wiem jak to możliwe, że 400 zł za 2000 sztuk. W ogóle 2000 sztuk to bardzo dużo. Domniemam, że roznosisz w mieście ? Ile czasu Ci to zajmuje? W mieście, przy blokowiskach znacznie szybciej schodzą, niż tak jak w moim przypadku na wsiach. Myślę, że chodzi tu o czas pracy, a nie o ilość samych gazetek. Mnie objazd całego terenu zajmował 5-6 godzin. No, przy dobrych wiatrach 4 godziny.
dzisiaj miałam :
3 rodzaje reklam razem 6000 szt 8 godz i 50minut
tak są to bloki i domy prywatne, bez samochodu nie da się tego zrobić, poza tym mam już wprawę i pogoda była wyśmienita
Ja też często dostawałem tzw. dodatki. Zawsze przed rozwożeniem składałem je razem do kupy. 8 godz. i 50 min. to prawie dwa razy dłużej niż mój czas. Również zarobki niemal dwa razy większe. Sprawdziła się więc moja teoria zarobków uzależnionych od czasu pracy 🙂
Teraz Kaufland nie chce płacić za cięższe ulotki kiedyś było 40 gram + % mam te umowy schowane do dzisiaj teraz Kaufland zrobił że wszyscy mają liczone od 70 g i robią ludzi w h..a a gazety nie przekraczają tej wagi dodatki raczej tylko odświętne są 2 razy w roku dodatki są te lepsze czasy się skończyły .
Nastały czasy internetowego marketingu, gazetki trafiają może do starszych osób, warto się przebranżowić na cyfrowe zdobywanie klientów dla dużych firm 😀
ja roznoszę dla Kauflandu i jestem zadowolony nie polecam Provident dziadostwo totalne
teraz w Kauflandzie się zmieniło dużo stawki poszybowały w górę to zalezy tez od rejonu ja mam 0,28gr brutto od 1 szt płacą za wsadzenie gazetki w płot 1 szt=0,015 gr + 0,015 gr za każdy osobny dodatek ja mam 2 rejony więc zarabiam około 600-700 zł netto za 1200 adresów
* tzn 2 rejony to maiłem na myśli 8 miejscowości dla nie wtajemniczonych
Ja roznoszę od 5 miesięcy ulotki z Kauflandu, zarobki są przyzwoite, mam łatwy teren, praktycznie same wieżowce 😀 Wychodzi mi około 20 zł na godzinę 😀 heheh
I wtykasz w tych wieżowcach każdą gazetkę do skrzynki pocztowej oddzielnie zgodnie ze standardami Kauflandu…tak tak wierzymy Ci. Tereny miejskie są najgorzej opłacane i trzeba się liczyć z rejonami po 1000 gazetek i więcej plus dodatki. Ogólnie to wypłaty za gazetki poszły na dno wraz z kolejnymi zmianami umów po 2016 roku, a od 2004 roku nie słyszałem by komuś podnieśli stawki na rejonach. Do tego sporo rejonów zostało zamkniętych, szczególnie wiejskich. W mieście praca za około 0,015zł od jednej gazetki przeliczona na 12zł za godzinę daje takie wyniki, że roznosiciele pracują chyba przy użyciu jakiejś nadludzkiej mocy aby ogarnąć temat w czasie wyliczonym przez księgowe z firmy, moim zdaniem temat rzeka dla PIP.
mam zamiar się zgłosić w moim mieście ,ale jestem ciekawa jak to jest z przydzieleniem terenu? dawaja Ci akurat ten wolny czy kto to ustala? można samemu wybrać?pozdrawiam! 😉
hej!mam zamiar się zgłosić w moim mieśćie,ale jestem ciekawa jak wygląda przydzielanie terenu w mieście,daja to gdzie nie maja nikogo czy można sobie samemu wybrać? pozdrawiam! 😉
Moi bracia sobie chwalą, wypłata co do grama i na czas, czasem jest wkładka to z siostrą im naszykujemy w domu a oni roznoszą gotowe.
Zarobki? Calkiem całkiem w 2 obskoczą 1200 domostw w ok 4 godziny. Wypłata całkiem godziwa 580 zeta miesięcznie za 4 dni roznoszenia po ok 4-5 godzin.
Ja tam polecam
Ja noszę Kaufland od kilku lat. Na początku było fajnie, duże gazety, czasem dodatek zewnętrzny, podstawowa stawka chyba była od 40g więc przy dużej gazecie zarobki były ok. Teraz podstawa to 80 g, gdzie gazeta waży max ok 53g więc trochę lipa. Na mieście się nie opłaca bo stawka za gazetę śmieszna, a roznieść trzeba duuuuzo. Teren wiejski jest jeszcze ok. Generalnie praca nie jest taka zła jak się ma dużo terenów, zwłaszcza wiejskich. Jedyne minusy to psy, czasem chamscy ludzie(ale to głównie w mieście) i pogoda. Jak się dobrze roznosi to ma się prace na luzie i bez spiny
Było tak że od 40 gram było liczone i wtedy przy tych dużych które czasami przekraczały wagę 100gr było ponad 60% więcej do wypłaty a teraz od nie dawna jest lipa płacą % od 70 gram a gazety teraz nawet tego nie przekraczają dodatki raczej rzadko 2 razy do roku bo nie chcą płacić za % szkoda że te lepsze czasy się skończyły .
Ja pracuje przy roznoszeniu ulotek od dawna i powiem mam szczerze że mam obecnie prawie 5 terenów i wyciągam 1tys jak są dodatki. I jako chyba jedyny na świecie żyje z ulotek I utrzymuje się z tego i świetnie się tym życiem bawie ale by osiągnąć sukces trzeba się nieco nachodzi i najezdic tyle ile ja mam ulotek to żaden człowiek na świecie mi nie dorównuje jestem numerem jeden i tak pozostanie
Król ulotek 😀 Dzięki za podzielenie się opinią!
Dzień dobry.
To święta prawda .Pracuje jako kolporter od samego początku -czyli od chwili , gdy powstał kaufland w Żaganiu. Od lipca 2014 roku. Jest dokładnie tak-jak przedstawił to, kolega. Dodam więcej-firma w międzyczasie-o ile dobrze pamiętam- w roku 2016-jeszcze obniżyła zarobki odgórnie.
No ale- jest umowa , składki- to jednak się liczy.
Pozdrawiam z marketlandu-uuuuups przepraszam – z Żagania.
Dzięki za przedstawienie swojej perspektywy!
PS –
dwa miesiące temu-powstało kolejne Dino.
Pozdrowienia.
Dino <3
Do ,,Artur”‘,
Kompletne kłamstwo przyjacielu drogi .Gazetki biorą wszyscy niezależnie od wieku .Nie wiem skąd masz tego typu ,, informacje”. Powiem więcej- w mojej ,, podstawowej ” pracy – w Żarach dokąd dojeżdżam — ludzie również poprosili mnie, abym im przywoził gazetki do firmy.
Czas wyjść zza biurka/ internetu- i przejść sir po prawdziwym ś
wiecie.
Dzięki za opinię!