Jak wycenić współpracę blogową?
Konkurs, wpis sponsorowany, baner reklamowy, link w starym artykule – to tylko niektóre formy współprac, jakich podejmują się blogerzy. Ile pieniędzy należy za nie brać? Czy warto się cenić?
Jak zapewne wiesz, zarabiam na swoim blogu i piszę o tym otwarcie. Nie są to może wielkie kwoty, ale na waciki zawsze się uzbiera. Konkretne sumy publikuję w kwartalnych podsumowaniach. Ostatnie: Podsumowanie II kwartału 2016 + zarobki. Zarabiam głównie na wpisach sponsorowanych, ale także na pojedynczych akcjach i w programach partnerskich.
Zacznę może od tego, że popełniłem błąd. Przyznaję się, że z początku zależało mi na szybkiej monetyzacji bloga i reklamowałem tu firmy za śmieszne pieniądze. Po dwóch miesiącach od startu Biznesomani napisałem pierwszy wpis sponsorowany za 15 zł. Zaglądnęły tu wtedy 203 osoby w ujęciu miesięcznym. Wraz ze wzrostem oglądalności, podnosiłem stawki. Zaczęło się od 15 zł za wpis, później było 20, 30, 45 … itd. Moja rada: NIE RÓB TEGO! Wycenianie reklamy poniżej normy jest niekorzystne z dwóch powodów:
- Psujesz swojego bloga. Z pewnością wielu reklamodawców złoży swoje oferty widząc, że wpis sponsorowany kosztuje u Ciebie tylko 15-30 zł. Ty, jako początkujący bloger, zaakceptujesz je wszystkie i będziesz się cieszyć, że udało Ci się coś zarobić. Nie tędy droga. Zbyt duża ilość wpisów ewidentnie reklamowych zniechęca czytelników do autora. Sprawia, że staje się mniej wiarygodny. Spada przy okazji liczba odwiedzin i wzrasta współczynnik odrzuceń. Blog przekształca się wówczas w doszczętnie oblepiony słup reklamowy, na który nikt nie zwraca uwagi i który wkrótce zniknie z powierzchni ziemi. Czarny scenariusz, aczkolwiek dosyć możliwy do spełnienia, jeśli od początku postawisz na komercję 🙂
- Niszczysz rynek. Oferując reklamę za grosze, zaniżasz poziom i odwracasz uwagę reklamodawców od blogerów, którzy włożyli mnóstwo czasu i pracy w swoje blogi i którzy też chcieliby coś zarobić.
Przepraszam, że tak mocno 😀 Chciałem tylko dobitnie wyrazić, że jeśli zależy Ci na blogu, skup się najpierw na ilości i jakości wpisów, wyglądzie, zwiększeniu oglądalności a dopiero później na pieniądzach.
Jak wycenić współpracę?
No, ale gdy statystyki są już “jakieś”, tzn. prowadzimy blog od dobrych kilku miesięcy (pół roku, rok), a wchodzi na niego ładne grono internautów, którzy komentują stare i nowe wpisy – można spróbować coś zarobić.
Możliwości jest tu wiele. Generalnie rzecz ujmując, można współpracować na dwóch wariantach. Pierwszym, gdzie warunki (w tym wysokość wynagrodzenia) ustala reklamodawca i drugim – gdzie możemy sobie troszkę po żądać i po negocjować. Ta pierwsza, ograniczająca forma współpracy to np. reklamy Adsense i wszelkie sieci afiliacyjne. Druga natomiast to chociażby wpisy sponsorowane i wszelkiego rodzaju współprace bezpośrednie (konkursy, banery reklamowe etc.).
Każda współpraca powinna nieść za sobą obopólne korzyści zarówno dla reklamodawcy jak i dla blogera.
Żeby zatem nikt nie stracił, należy współpracować za uczciwe pieniądze. Jakie to pieniądze? Trudno jest wycenić współpracę na zasadzie przeprowadzenia konkursu. Nie podam tutaj konkretnej kwoty, ponieważ sukces takiej współpracy wcale nie zależy od ilości unikalnych użytkowników (osób odwiedzających) bloga, a raczej od stałych jego czytelników. Ktoś może mieć 100 tys. odwiedzin miesięcznie i zaledwie garstkę stałych czytelników, którzy na bieżąco śledzą nowe wpisy i je od czasu do czasu komentują. Takich blogów jest sporo.
Sukces wpisu sponsorowanego też w dużej mierze zależy od ilości stałych czytelników, ale nie tylko. Dobrze napisany, ponadczasowy i sponsorowany artykuł może uplasować sobie świetną pozycję w Google, notując ruch na okrągło. Taki wpis z łatwością ściąga zainteresowanych internautów i efektywnie promuje dany podmiot przez dłuższy okres czasu.
Przejdźmy w końcu do sedna. Ile proponuję brać za wpis sponsorowany?
Co sądzisz o podanych przeze mnie stawkach? Uczysz się na cudzych błędach? Daj znać w komentarzu! 😉
12 komentarzy
Moim zdaniem stawki mocno zaniżone.
Ja na swoim blogu finansowym (ok 1500 czytelników) wyceniam kampanię na minimum 300zł.
Skąd taka wycena? A no stąd, że firma, która chce się reklamować najczęściej potrzebuje nie tylko reklamy, ale i dobrej treści. U copywritera za tekst na 1000 słów musieliby dać 300-500zł. Ja dodatkowo dorzucam zasięg 🙂
No właśnie zasięg. Ile odsłon odnotuje wpis, przy tak małym miesięcznym ruchu? Pewnie niewiele. Zatem promocja przypuszczalnie się nie uda i pieniądze wyrzucone w błoto, a tego samego tekstu nie publikuje się drugi raz – gdyby reklamodawca chciał go jeszcze jakoś wykorzystać. 1000 słów to ok. 10000 znaków ze spacjami. Kwota 300-500 zł za taki tekst jest wg mnie zawyżona. 30-50 zł za 1000 znaków, kto się tak ceni ?! 😉
Wszystko zależy od branży bloga, od samego bloga i jego czytelników i jeszcze “marki” autora, ale osobiście myślę że te stawki które podałeś są bardzo zaniżone z jednego prostego powodu: wpis na blogu zostaje na zawsze, reklama pracuje dalej – nie znam drugiego tak dobrego nośnika dla PR.
Niektóre gazety/magazyny mają nakład 5000-10000 a reklama u nich to kilka tyś pln za stronę… reklama która znika… nie wspominając już o tym że duża część nakładu idzie na przemiał…
Podzielam zdanie Łukasza.
Co z tego, że zostanie jak nikt go więcej nie przeczyta, jeżeli spadnie w Googlową otchłań. Możliwe, że po czasie zobaczy go zaledwie garstka czytelników, którym zechce się “grzebać” na blogu (szukać starszych wpisów). Nie chcę nikogo uniżać, ale podane przeze mnie stawki rzeczywiście funkcjonują. Nie wyssałem ich z palca 🙂 Sam niejednokrotnie współpracowałem z blogerami. Jedni cenili się więcej, drudzy mniej. Te stawki są wypośrodkowane i mojej ocenie korzystne dla obu stron. Nie chodzi przecież o to, żeby wyzyskiwać reklamodawców. Nie mniej jednak, każdy ma prawo do własnego zdania i współpracę wyceni wedle własnego przekonania.
Jeśli to prawda, jeśli blogerzy rzeczywiście tak nisko się cenią to miałbym prośbę do Ciebie, jeśli oczywiście nie sprawi Ci to kłopotu.
Podeślij listę z adresami tych tanich blogerów, gdy będę organizował kampanię reklamową dla jednego produktu w przyszłym roku to bardzo chętnie skorzystam z tej formy reklamy.
To jest najtańsza forma reklamy jaką kiedykolwiek widziałem.
Nie dość że zrobi mi SEO to jeszcze PR…
Napisz do mnie na maila to Ci wyślę.
Cena to wartość względna i każdy ustala ją indywidualnie. Dla jednego będzie dużo a dla drugiego będzie mało.
Najważniejsze aby czuć, że robi się dobry deal. A czy na tym ktoś zarobi? To zależy czy blog jest nastawiony na zarobek czy na to aby opłacić koszta funkcjonowania.
Oczywiście. Mądra wypowiedź!
Skąd brałeś pierwsze zlecenia wpisów sponsorowanych na początku działalności (gdy miałeś jeszcze mały ruch na blogu)? Czy było to za pośrednictwem platform takich jak Reachablogger, Whitepress. Czy może w jakiś inny sposób?
Z Reachablogger. Tam zaczynałem.
Stawki to sprawa ważna, ale nie najważniejsza.
Ważniejsze jest to, że blogerzy publikują coraz więcej treści sponsorowanych i zamiast bloga robi się precel.
Ja już blogów nie czytuje z tego powodu. Czasem tylko sprawdzam czy jeszcze istnieją.
O tak, to racja, blogi teraz nie są takie same jak kiedyś, same precle.